KSIĄDZ HENRYK MALAK – FELICJANKA REPARATORKĄ

Do Najmilszych Sióstr Felicjanek, Cór Niepokalanego Serca Matki Najświętszej, na wstępie w nadchodzący Rok Maryjny.

Wielki wytknęła sobie cel Przewielebna Matka Generalna Symplicyta pragnąc w Roku Maryjnym ogarnąć i objąć wszystkie swoje Córy Felicjańskie jednolitym programem miesięcznych dni reparacyjnych. Z tym momentem wspomniane dni, rozdrobnione dotąd na poszczególne intencje osobiste, obecnie scalone podaną na każdy miesiąc intencją, stają się wielkimi aktami wynagrodzicielskimi całego Felicjańskiego Zgromadzenia, składanymi w roku Maryjnym jako wdzięczna i wonna ofiara u stóp Niepokalanej: Generalnej Przełożonej Felicjańskiej. Niech mi będzie wolno i moją pracę całoroczną, zleconą mi z tak wielkim zaufaniem przez Przewielebną Matkę Generalną, poleciwszy ją siostrzanym modlitwom, złożyć również u stóp Niepokalanej naszej wspólnej Matki.

Autor. Pulaski, Wisconsin. Klasztor Ojców Franciszkanów, w przededniu Roku Maryjnego 1953 – 54.

Broszurka „Arcybractwo Najświętszego Oblicza”

Chusta św. Weroniki

Weroniki pierwotne imię była Serafia, była ona krewną Jana Chrzciciela, ojciec jej i Zachariasz, byli braćmi. W czasie triumfalnego wjazdu Zbawiciela do Jerozolimy zdjęła z głowy zasłonę i porzuciła ją na ziemię, którędy przejeżdżał. Tą samą zasłonę podała Mu w czasie Jego bardziej jeszcze triumfalnego pochodu dla otarcia śladów Jego cierpień, co dało powód do nazwania ją Weroniką. Tę bolesną chwilę tak opowiada Katarzyna Emmerich: Skoro orszak wszedł na jedną długą ulicę Jerozolimy, która zwracała się nieco na lewo, i gdzie się schodziło kilka ulic poprzecznych, mnóstwo ludzi porządnie ubranych udawało się do świątyni; z nich niektórzy faryzejską powodowani bojaźnią, aby się nie zmazać, stronili od Jezusa, inni przeciwnie okazywali pewne politowanie. Zaledwie uszli jakie dwieście kroków, od chwili jak Szymon począł dźwigać krzyż za Jezusem, kiedy wysokiego wzrostu i postawy nakazującej szacunek niewiasta, trzymająca za rękę niewielką dziewczynkę, wybiegła z pięknego domu znajdującego się na lewo, zmierzając ku orszakowi. Była to Serafia, żona Syracha, członka rady świątyni.

Serafia przysposobiła wybornego wina, zaprawionego aromatami, w zamiarze pokrzepienia nim Zbawcy, na Jego bolesnej drodze. Zasłonięta wyszła na ulicę; chusta wisiała na jej ramieniu, a dziewczynka około 9-letnia, którą za własne przyjęła dziecię, szła przy niej, kryjąc za zbliżeniem się orszaku, naczynie z winem. Idący naprzód chcieli ją odepchnąć, ale ona, torując sobie drogę wśród pospólstwa, żołnierzy i siepaczów, zbliżyła się do Jezusa, a padłszy u stóp Jego, podała mu rozwiniętą chustę mówiąc: „Dopuśćcie mi otrzeć Oblicze Pana mojego.” Jezus wziął chustę, dotknął się nią swej Przenajświętszej skrwawionej twarzy, i oddał ją z podzięką. Serafia ucałowawszy chustę i schowawszy pod płaszczem powstała z miejsca. Wtedy dziewczynka nieśmiało uniosła naczynie z winem ku Jezusowi, któremu żołnierze i siepacze nie pozwolili ugasić pragnienia. Śmiałość i szybkość tego czynu, sprawiły zamieszanie wśród tłumu i zatrzymały przez parę minut pochód: mogła przeto Weronika podać swą chustę Panu. Faryzeusze i siepacze rozgniewani tą przerwą a więcej jeszcze publicznym hołdem złożonym Jezusowi, zaczęli go znów bić i poniewierać, kiedy Weronika spiesznie do swego wracała domu.

Wszedłszy do pokoju, zaledwie zdążyła rozwiesić ową Chustę przed sobą na stole, zaraz potem bez zmysłów na ziemię upadła; dziewczynka klęknąwszy przy niej, głośno płakała. Jeden z jej przyjaciół, przyszedłszy w odwiedziny, zastał ją bez przytomności i ujrzał Chustę, na której skrwawione Oblicze Jezusa, cudownym lecz przerażającym odbiło się sposobem. Wzruszony tym widokiem i ocuciwszy zemdloną, pokazał jej on drogi wizerunek, przed którym na kolana upadłszy, płacząc zawołała: „Teraz już wszystko opuszczę, bo Pan dał mi pamiątkę.” Weronika przechowała u siebie poświęconą chustę, która zawsze w rogu jej łóżka wisiała. Po jej śmierci, dostała się Przenajświętszej Dziewicy, a następnie Kościołowi za pośrednictwem Apostołów.

wyjątki z Broszurki: Arcybractwo Najświętszego Oblicza, s. 22-24

O. Honorat Koźmiński, „O wynagradzaniu Bogu”

Co wreszcie mnie napełnia najwyższą pociechą to ta wiadomość, że Przenajświętsze Oblicze Pańskie samo się wprasza do was. O, jakże mnie ta wiadomość ożywiła na duchu, bo to wydaje mi się jakby ostatnią pieczęcią z nieba, stwierdzającą to wasze zaszczytne w tym celu wezwanie, bo to okazuje jawnie, że Zbawiciel przez was chce zbawić ten kraj i dlatego powierza wam to nabożeństwo wynagradzające, które Sam nazwał najpiękniejszym ze wszystkich, jakie były kiedykolwiek pod słońcem i które Sam uważał za jedyny środek wyjednania u Boga na te czasy ratunku, przebaczenia i nawrócenia dla błądzących.


… godłem głównym sprawy wynagradzania stało się dzisiaj Przenajświętszego Oblicze Pana Jezusa. Jeżeli Je przyjmiecie i czcić Je godnie będziecie i cześć Jego między wiernymi rozszerzać, Ono wyrazi się w duszach waszych i uświęci Was i natchnie was wielkim zapałem do postępowania w doskonałości, i u was założy swoje ognisko, i obdarzy was wielką mocą do pozyskiwania dusz dla Niego. Kończą tę moja odezwę błagam was, Czcigodne Oblubienice mego Pana, abyście trwały statecznie w tym waszym powołaniu do wielkiego dzieła wynagradzania złożonego w serca wasze przez Ducha Świętego od samego waszego zawiązku, abyście nie tylko w tych dniach Oktawy Wynagradzania starały się zadość czynić waszemu Panu i Oblubieńcowi za zniewagi bezbożnych, ale i przez cały czas życia waszego, we wszystkich waszych modlitwach, zajęciach, niechaj wam ta sprawa wynagradzania będzie zawsze na sercu i ta intencja wszystko ożywia, i to pragnienie niech wszystko uświęca, abyście okazały się godnymi wybraństwa swego i zasłużyły oglądać wielkie tego dzieła owoce i w ożywieniu ducha gorliwości między wami, i w licznych nawróceniach waszych, i w okazanym miłosierdziu nad naszym krajem, i w wiekuistej radości, jaką Zbawiciel wiernym wynagrodzicielom i czcicielom Oblicza swego obiecał.


Błagam Pana Jezusa, aby okazał wam w duchu Bolesne Oblicze Swoje splugawione przez bluźnierców, aby was pobudzał przez to na wzór Weroniki św. do ocierania Go serdecznymi łzami. Aby wam pokazał Oblicze Swoje łaskawe i miłosierne i napełnił serca wasze słodkością Swojej miłości, i aby wam kiedyś okazał Oblicze Swoje chwalebne, z którego widoku mogłybyście w nieustającym zachwycie wiecznej zażywać szczęśliwości. Amen.


O. Honorat „O wynagradzaniu Bogu” do Sióstr Felicjanek, Listy Okólne, s.143-145

S.M. Rafaela Czernigiewicz, „Z przeszłości naszego Zgromadzenia” Nr 3/1973 r.

Kult Najświętszego Oblicza Pana Jezusa w Kościele

Gdy mówimy lub myślimy o Najświętszym Obliczu Pana Jezusa Chrystusa, przenosimy się myślą do VI-tej stacji Drogi Krzyżowej, w której rozpamiętywamy, jak św. Weronika zobaczywszy zalaną potem i Krwią Najświętszą. Twarz naszego Pana, nie zważając na otaczający Go motłoch żydowski, zapragnęła Mu ulżyć i otarła Ją swym welonem. Zapominamy jednak, że cześć Najświętszego Oblicza łączy się z dogmatem Wcielenia i zaczęła się dużo wcześniej, bo jeszcze w stajence betlejemskiej, kiedy to po raz pierwszy oddali Mu hołd oprócz Maryi i Józefa św. najpierw aniołowie, a następnie pastuszki i Magowie. Nie myślimy również o Boskiej Twarzy spoconej podczas nauczania tłumów i zmęczone, lub też rozpromienionej na widok ludzi cieszących się jakimś uzdrowieniem, czy nawróceniem, oraz promieniującej chwałą w chwili Przemienienia na górze Tabor. Oblicze Chrystusa było wówczas tak piękne, że Apostołowie wpatrując się weń, „nie widzieli nikogo, jeno samego Jezusa”, Syna Bożego, w  którym sobie Ojciec „dobrze upodobał”. Niestety , nie było fotografii i dlatego nie zachowało się wierne odbicie Twarzy naszego Oblubieńca. Lecz sam Boski Mistrz pomyślał o tym i  pozostawił jakby wierną fotokopię, odbijając swe zbolałe Oblicze w chwili dla nas najważniejszej, bo podczas swojej Najboleśniejszej Męki, zachowane do naszych czasów.

W związku z tym tematem sporo jest napisanych wydarzeń oraz opracowań, aby interesujący się czcią Przenajświętszego Oblicza mogli coś więcej przestudiować lub przemyśleć.

Kult św. Twarzy Pana naszego ożywił się niedługo po Jego Męce. Gdy cesarz Tyberiusz, pokryty trądem, dowiedział się od Piłata, że Weronika ma na Chuście odbite Najświętsze Oblicze Nazareńczyka, zawezwał ją do siebie, pragnąc doświadczyć cudu. Weronika więc stanęła przed nim, przywiózłszy w skrzyni cudowną Chustę. Zaledwie się jej dotknął, został uzdrowiony. Według historyków św. Weronika oddała ową Chustę św. Klemensowi, trzeciemu z rzędu papieżowi. Papieże podczas prześladowań ukrywali św. relikwię, ale od VII wieku bywała ona wystawiana na widok publiczny w dniu 13 maja. Przechowywano ją w skrzyni o dziesięciu zamkach, od których klucze mieli najwyżsi urzędnicy miasta Rzymu. Obecnie relikwia ta znajduje się w osobnej kapliczce, we wnętrzu jednego z 4-ech filarów, podtrzymujących kopułę w bazylice św. Piotra, w szafce z 3-ma zamkami, od których klucze powierzone są kanonikom, specjalnie do czuwania nad tym skarbem wyznaczonym.

Od XIV wieku Papieże zaprowadzili w Rzymie uroczystą procesję, która szła od Bazyliki św. Krzyża Jerozolimskiego.

Podczas niej niesiono Chustę św. Weroniki, albo figurę Pana Jezusa „Ecce Homo”.

Papież Urban VIII polecił w 1629 r., aby chustę św. Weroniki przechowywano razem z  włócznią i partykułą Krzyża św. i równocześnie wystawiano je razem na widok publiczny. W  XIX wieku bywały wystawienia tych relikwii 12 razy do roku, nadto podczas klęsk, trzęsień ziemi, wojen itp. Gdy ojciec św. Pius IX był wygnany do Gaety w 1849 r., wystawiono Najświętsze Oblicze Pana Jezusa w okresie od Bożego Narodzenia do 3-ch Króli. „Trzeciego dnia wystawienia obrazu św. sam przez się nabrał kolorów, a Twarz Boska Pana Jezusa ukazała się, jakby żyjąca pośród bladego światła”… Kanonicy będący w pobliżu na adoracji, powiadomili duchowieństwo bazyliki, lud zebrał się bardzo licznie na odgłos dzwonów, a sprowadzony Notariusz Apostolski sporządził akt, w którym zaświadczył o tym cudzie, trwającym 3 godziny. Tego samego dnia wieczorem, „na białej materii odwzorowano kilka wyobrażeń Przenajświętszego Oblicza, otarto o prawdziwą relikwię, a następnie przesłano do Francji”. Trzy kopie otrzymały Benedyktynki z Arras, z których dwie posłały siostrom Karmelitankom do Tours. Jedną zachowały sobie SS. Karmelitanki, a drugą ofiarowały Słudze Bożemu Leonowi Dupont, który umieścił ją w swoim salonie.

Mniej więcej w tym czasie, bo w latach od 1844- 1848 pokorna karmelitanka z Tours, siostra Maria od św. Piotra została zaszczycona przez Pana Jezusa objawieniami dotyczącymi czci Jego Najświętszego Oblicza w Kościele św. a zwłaszcza we Francji. Stąd nabożeństwo to ma charakter narodowy. Leon Dupont pośredniczył z wiedzą Przełożonej S. Marii od św. Piotra między Karmelem a Biskupem z Tours w sprawach objawień, które po śmierci świątobliwej zakonnicy Kościół zatwierdził. Przed Przenajświętszym Obliczem w swoim salonie od 1851 r. Dupont palił lampkę oliwną i modlił się wraz z przychodzącymi tam ludźmi. Wiele osób doznawało cudownych uzdrowień oraz innych łask przez użycie oliwy palącej się w lampce i po pomodleniu się przed św. Obrazem. Po śmierci Sł. B. Leona w 1876 r. zamieniono salon Jego na kaplicę, do której udawały się zewsząd tłumnie pielgrzymki, a arcybiskup Tours Meignan założył Stowarzyszenie Księży od Przenajświętszego Oblicza, których pierwszym generałem był Ks.  Janvier. Oprócz tego założył w 1884 roku pobożne Stowarzyszenie, które w 1885 r. zostało podniesione do godności Arcybractwa. Nabożeństwo do Przenajświętszego Oblicza zgodnie z  poleceniami P. Jezusa danym Siostrze Marii od św. Piotra ma charakter wynagradzający, a  ustawy Arcybractwa nakazują oddawać „szczególną cześć uwielbienia i miłości” Temuż Przenajświętszemu Obliczu.

Tak z Rzymu, jak i z Tours rozsyłano odbitki Najświętszego Oblicza wykonane na płótnie, potarte o 3 św. relikwie, wraz z autentykiem, świadczącym o ich prawdziwości i opieczętowane przeważnie lakowaną pieczęcią. Przed takimi wizerunkami należy palić lampkę oliwną.

Z listu pisanego z Rzymu w dniu 20.I. 1973 r. przez M. M. Magdalenę Różańską korespondującą z obecną Zelatorką, dowiadujemy się, że do Tours wpływają corocznie ze wszystkich kontynentów świata listy nowych członków w liczbie „setek tysięcy”.

NOWENNA przed ŚWIĘTEM NAJŚWIĘTSZEGO OBLICZA PANA JEZUSA (piątek przed Środą Popielcową)

Dzień pierwszy – środa

L.      Czytanie z Ewangelii według św. Łukasza (2, 4-7).

Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego zwanego Betlejem (…). Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.

P.      Panie Jezu, uwielbiamy Cię za to, że będąc Bogiem stałeś się Człowiekiem, żeby nas upodobnić do siebie. Rodząc się w ubogiej i zimnej stajni pokazujesz nam, że nie przyszedłeś szukać wygód i chwały tego świata, lecz w ubóstwie i pokorze dawać świadectwo swej boskiej miłości. Przyszedłeś do swoich, lecz swoi Cię nie przyjęli. Jakże mało było tych, co w rysach Dziecięcia rozpoznali i powitali swego Boga. Zimno grzesznego świata wynagradzają Ci czyste i gorące serca Twej Matki i św. Józefa. Pragniemy i my złączyć swoje serca z Ich sercami, by razem z Nimi wynagradzać Ci, Jezu, obojętność ludzi, do których wciąż pragniesz przychodzić. O Boskie Oblicze Jezusa, rozjaśnione uśmiechem na widok wiernych i kochających Cię twarzy Maryi i Józefa, prosimy gorąco, aby ten promień rozjaśniał nasze dusze, umacniając w nas miłość wynagradzającą.

P.      Boskie Oblicze, uczczone po raz pierwszy przez Maryję i Józefa w stajni betlejemskiej.

W.     Zmiłuj się nad nami.